poniedziałek, 3 lutego 2014

Maroko - kraj przypraw

Kraj pachnący egzotycznymi przyprawami - z tym kojarzy mi się Maroko. 
Jadąc do Maroka warto odwiedzić souk (arabskie targowisko) z przyprawami.





Spacerując przez liczne marokańskie targowiska zapach przypraw unosił się wszędzie, uwodząc wonią orientalnych ziół i przypraw. Egzotyczny aromat imbiru, kolendry i cynamonu miesza się w powietrzu.






Kolorowe stragany z przyprawami w Maroku zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Usypane stosy przypraw tutaj układane starannie przez sprzedawców w małe kopce.



Każda dawka ważona jest na zamówienie i sprzedawana w małych skromnych papierowych torebkach.














Wstępując do souka z przyprawami zostałam praktycznie "wciągnięta", do pierwszego stoiska. 




Zostałam wspaniale obsłużona, no i oczywiście nie obeszło się bez zakupów. Zaopatrzyłam się w różnego rodzaju przyprawy, berberyjskie zioła, herbatę i kadzidła.
Możecie również spodziewać się, że w trakcie negocjacji zaoferują Wam marokańską herbatę, piszę z doświadczenia.
Na samym końcu w prezencie dostałam wykałaczki z krzewu pachnącego anyżem oraz małą ceramiczną miseczkę. Okazało się, że czerwone wnętrze miseczki to naturalny barwnik do ust. Proszek zawdzięcza swoją barwę
szafranowi oraz kwiatom hibiskusa. Trząc palcem wydobywa się czerwony kolor, który nakładając na usta powoduje, iż nabierają ona cudownie intensywnego czerwonego koloru. Nie wiem konkretnie jak to się nazwa.
Podczas zakupów w suku musimy pamiętać, że ceny będą wysokie ponieważ sprzedawca oczekuje od nas negocjacji w stylu marokańskim. W krajach arabskich jak i w Maroku targowanie się to rytuał - koniecznie trzeba się targować. Czasami jest możliwe, że kupimy produkt za jedną trzecią początkowej ceny wywoławczej. Najlepiej przejść się po straganach suku aby zorientować się w cenie, a potem dopiero kupować. O tym pisałam już tutaj.
A jeśli wybierzecie się po zioła do apteki to spodziewajcie się, że zaoferują Wam też kobiety i kupno haszyszu. Nie wiem czy w każdej aptece. Taka sytuacja zdarzyła nam się dwa razy, oczywiście wszystko po cichu i nie mnie, tylko zaproponowano to mężczyznom. Robią to tak szybko, że ja nawet sobie nie zdałam z tego sprawy kiedy im to zaproponowano. Dopiero wychodząc na zewnątrz, mąż mi o tym powiedział.
Zakupy przypraw w Maroku to niezapomniana przygoda i na pewno daje nam świeże spojrzenie na inne opcje przy szykowaniu następnego posiłku. Marokańczycy są koneserami przypraw i ich cech.
Oto dziesięć najważniejszych przyprawy kuchni marokańskiej: Cayenne(felfla), cynamon(Karfa), kurkuma(quekoum), imbir(skinjbir), pieprz czarny(elbezar), anyż(Nafaa), sezam(jinjelan ), kminek(kamoon ), papryka( felfla hlouwa) i szafran (zafrane).
Tajemnicą smaku marokańskiej kuchni - kuchni wielusmaków jest zbiór specyficznych przypraw. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, co sprawia, że ​​kuchnia marokańska ma tak wspaniały smak, to właśnie efekt dużej ilości przypraw i ziół. Istnieje tylko kilka potraw, które ich nie potrzebują.
W większości przyprawy hodowane są w Maroko, tylko niektóre są importowane ze Wschodu.
Przyprawy są sercem kuchni marokańskiej, są niezbędne do przygotowania kuskus czy tajine(duszone mięso z warzywami) - dwa najpopularniejsze dania kuchni marokańskiej.
Szafran, koper, goździki, kolendra, imbir, papryka, kminek, pieprz, curry, kurkuma sa powszechnie stosowany jak i czosnek. Najważniejszy jest chyba kmin, który czułam prawie w każdym daniu. Miałam wrażenie, ze dodają go nawet do deserów. Marokańczycy kochają też paprykę. Wściekle czerwona to słodka papryka (Felfa hlouwa), ostra nazywa się Sahara Chili.
Cynamon jest bardzo popularny, króluje w tajinach, sałatkach owocowych oraz ciastkach faszerowanych mięsem.
Mieszanki przypraw takich Ras El - hanout (po arabsku rarytas, specjalność), można znaleźć prawie w każdym sklepie spożywczym czy na każdym targowisku. Ta subtelna mieszanka jest niezwykle ważna w kuchni do przygotowania kuskus czy tajine, w skład której wchodzą m.in. imbir, kardamon, gałka muszkatołowa, kolendra, kurkuma, ziele angielskie, goździki, cynamon, różne rodzaje pieprzu i papryki, a niekiedy nawet lawenda i pączki róż. Mieszanka różni się w zależności od sprzedawcy i stanowi kombinację od 10 do 100 przypraw.
Przyprawy są także stosowane z umiarem do wielu deserów(np. pyszny mahallabija, czyli mleczny pudding z wodą różaną oraz orzechami), dodaje się kardamon - przyprawa, która wygląda trochę jak pestki słonecznika.
Obok przypraw na marokańskich stołach królują także zioła, które są stosowane w nadmiarze. Służą one do poprawienia smaku jedzenia( pietruszka, rozmaryn, oregano, kopru, tymianku, anyż, liście laurowe, bazylia). Prawie w każdym suku dostaniemy w zestawie kolendrę i natkę pietruszki oraz miętę, główny składnik marokańskiej herbaty.
Herbata jest nieodłącznym elementem marokańskiego życia. Parzy się ją w niewielkich srebrnych czajniczkach, mocno słodzi i dodaje garść świeżej mięty albo gorzkich berberyjskich ziół - wersja mniej popularna.
Równie ważny jest szafran(królewska przyprawa), który dodawany jest niemal do każdej potrawy. Używany jest często do białych mięs, drobiu i jagnięciny. Daje on potrawie ładny kolor i zapach. Może być również używany do deserów, jak i do herbaty. Stosowany jest jako naturalny barwnik do ubrań i dywanów.
Szafran ma ma też właściwości lecznicze. Uważa się, że wpływa uspokajająco na skurcze, bóle zębów, bolesne skurcze miesiączkowe, zwiększa apetyt, pomaga w trawieniu i działa uspokajająco.
Jest najdroższą przyprawą na świecie i może kosztować nawet od 2 do 10 tysięcy dolarów za pół kilograma ponieważ trudno go hodować. Szafran zbierany jest ręcznie. Pozyskiwany jest z pręcików krokusa odmiany Crocus Sativus (szafran uprawny). Aby pozyskać jeden gram szafranu potrzebujemy 140 kwiatów krokusa. Niewiele osób może sobie pozwolić na kupno szafranu do domu. Gram kosztuje około dwunastu dolarów, i starcza na kilkanaście posiłków.
Najbardziej znanym miejscem w Maroku, gdzie uprawiany jest szafran, jest miasto Taliouine. Miasto położone jest na skraju Gór Sirwa, w połowie drogi między Taroudant i Ouarzazate.


Polecam również:

Co to jest suk? Suk w Maroku.
Co warto wiedzieć przed wyjazdem do Maroko ?
Magiczna Essaouira
Moje Maroko w migawkach
Wycieczka w Góry Atlas
Jardin Majorelle

Zapraszam do polubienia mnie na Facebooku lub google+, dziękuję za odwiedziny :-)

Share:

8 komentarzy

Mątewka pisze...

Bardzo ciekawe. Chciałabym zobaczyć jak oni z tych kopców nabierają te przyprawy:) Zastanawia mnie też, że zawsze wszystkiego musi być wyłożone tak dużo, na bogato i jak ubywa to dosypują świeże zawsze na wierzch?

Wiewióra pisze...

podobne widoki i gościnność spotkały mnie w Turcji. O Maroku marzę od lat :) piękne zdjęcia!

matylda pisze...

wygląda jak 8 cud świata.

Kalejdoskop Renaty pisze...

Tak można powiedzieć :-)

Pozdrawiam serdecznie

Kalejdoskop Renaty

Kalejdoskop Renaty pisze...

Też byłam w Turcji, można powiedzieć że to samo jeśli chodzi o gościnność. Uważam jednak, że Maroko jest piękniejsze :-)

Pozdrawiam serdecznie

Kalejdoskop Renaty

Kalejdoskop Renaty pisze...

Jak ja kupowałam to sprzedawca brał przyprawy z boku kopca.
Czy świeże i jak dokładne nie jestem w stanie Ci powiedzieć. Podczas mojej podróży w Maroko nigdy nie udało mi się podpatrzeć jak oni układają te kopce.

Pozdrawiam serdecznie

Kalejdoskop Renaty

IzabelaAB pisze...

Kopce są niesamowite - tak jak Twoja wiedza o przyprawach. Ja w kuchni jestem nieporadna, i żadne przyprawy mi nie pomogą ;) ale mam nadzieję w marcu, przynajmniej nacieszyć oczy :) Pozdrawiam serdecznie :)

Kalejdoskop Renaty pisze...

Dziękuję :-)
Zobaczysz, będzie Ci się podobało ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Renata

Kalejdoskop Renaty